Strony

wtorek, 29 lipca 2014

Montaż amortyzatorów i rozwiązanie wolnych obrotów


26 - 29 lipca, mieliśmy kolejne parę dni wolnego. Weekend rozpoczęliśmy od zainstalowania nowych czerwonych kabli zapłonowych. Prezentując się świetnie - i napięcie zachowuje się tak, jak powinno. 

Wykonaliśmy parę przejażdżek min. na jezioro Pogoria do Dąbrowy górniczej oraz w okolicach Siemianowic. 

Po weekendzie przystąpiliśmy do wymiany amortyzatorów przednich - dotychczas w Dezlu jeździły te, które jeszcze dała fabryka. Były już mocno wyeksploatowane i jeden z nich miał silne przecieki. Wcześniej kupiliśmy w sklepie internetowym amortyzatory X-Schock do trabanta. 

Pogoda była bardzo dobra, demontaż i montaż nowych, pomalowanych na ciemno niebieski kolor sztuk poszedł sprawnie. Tego samego dnia wieczorem wykonaliśmy dość dobrą przejażdżkę nocną: zaczęliśmy od aglomeracji Katowice - Chorzów - Bytom, następnie skierowaliśmy się na autostradę A1 (wjazd w Bytomiu), którą dojechaliśmy do Portu Lotniczego w Pyrzowicach. 

Z Pyrzowic do Siemianowic jechaliśmy już mniejszymi lokalnymi drogami min. przez Rogoźnik - a była już dość późna noc. Dezel sprawował się świetnie - mieliśmy dużo radości z jazdy przy pokonywaniu pagórkowatych, krętych dróg. Cały czas w głowie tlił się pewien strach przed usterką - ale w miarę zbliżania się do Siemianowic był coraz mniejszy - wrażenia z jazdy kompensowały ten drobny niepokój. Przejażdżka zakończyła się w garażu bez żadnych usterek.

Kolejnego dnia przystąpiliśmy do tematu wolnych obrotów - już wiedzieliśmy, że nie jest to kwestia elektryki (dzięki nowym kablom zapłonowym mieliśmy pewność, że iskra jest ok). Problem polegał na tym, że prędkość obrotowa silnika na wolnych obrotach była bardzo niska - co powodowało dość silne wibracje oraz nie była możliwa regulacja prędkości obrotowej silnika za pomocą śruby wolnych obrotów w gaźniku.

Już wcześniej mieliśmy hipotezę, że przyczyną może być o-ring na śrubie wolnych obrotów, który z czasem utracił elastyczność i puszcza "lewe powietrze". Dojechaliśmy do sklepu w Rogoźniku i dobraliśmy na 100% właściwy rozmiar o-ringu. Pisząc te słowa nie pamiętam, jaki to jest . W każdym razie w popielniczce jest rachunek oraz parę sztuk. Mimo podmiany o-ringa na nowy problem pozostał - a nawet się pogorszyło. Obroty były jeszcze wolniejsze - o regulacji nie było mowy.

Spróbowaliśmy tricku z linką gazu - ustawiliśmy ją tak, że nawet gdy pedał gazu był puszczony linka nie pozwalała na pełne zamknięcie przepustnicy - przyspieszając wolne obroty. Jednak po paru jazdach odstąpiliśmy od tego pomysłu - to nie jest poprawne rozwiązanie. "Wolne obroty" uzyskane w taki sposób były zbyt szybkie.

Podjęliśmy decyzję o demontażu gaźnika, przeczyszczeniu wszystkich dysz oraz wykręceniu śrubki mieszanki wolnych obrotów - której wcześniej nie ruszaliśmy, a która jest pod plastikową plombą. Dzięki posiadanemu gaźnikowi od Pana Marka - przymierzyliśmy jak głęboko ta śruba powinna być wkręcona. Po czym zdemontowaliśmy naszą - z naszego gaźnika. I co??? Okazało się, że "nasza" nie dość, że była wkręcona na nie tę głębokość, co trzeba to jeszcze wyglądała na uszkodzoną (jej stożkowa końcówka była zdeformowana - przez to mogła nie zasilać gaźnika poprawnie). 

Wkręciliśmy do naszego gaźnika śrubę z gaźnika Pana Marka - na głębokość, taką, jak była w gaźniku Pana marka. Zainstalowaliśmy gaźnik alternator i resztę osprzętu. I problem rozwiązany !!!

Została przywrócona możliwość regulowania wolnych obrotów - w całym zakresie - dzięki temu  mogliśmy naregulować taką ich prędkość, która stała się komfortowa - brak nadmiernych wibracji - np. podczas postoju na czerwonym świetle. 

Kliknij na obrazek poniżej, by zobaczyć galerię...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Używanie wyrazów powszechnie uznawanych za wulgarne spowoduje usunięcie komentarza...